piątek, 3 maja 2013

Szelki

Pierwsze moje skojarzenie, z tą wielce zasłużoną dla męskiego świata mody częścią garderoby to: maklerzy giełdowi , których uosobieniem jest Gordon Gekko – grany przez Michaela Douglasa , bohater filmu „Wall Street” , skinheadzi ,emeryci , brzuchaci Bawarczycy na Oktoberfest  ubrani w  kuse, skórzane  gacie  i  Larry King – emerytowany gwiazdor amerykańskiego dziennikarstwa , który podobno ,  ma ich w swojej szufladzie , ponad 150 par.
Pomimo tego , ze szelki są obecne w mojej szafie , co najmniej od kilkunastu lat , nie są charakterystycznym elementem mojej garderoby. Zakładam je raczej rzadko , i tylko dlatego , żeby raz na jakiś czas przełamać wszechogarniające  mnie poczucie monotonii i znudzenia. I właśnie nadszedł kolejny taki moment …

niedziela, 28 kwietnia 2013

Trzymaj fashion

Tassel loafers

Punktem dzisiejszego zestawu , na który chciałbym zwrócić szczególną uwagę , są buty. W Polsce powszechnie znane, pod ogólną nazwa dla tego rodzaju obuwia, jako mokasyny. Dla bardziej świadomych odbiorców tego co niesie ze sobą świat mody to tassel loafers. Niestety w polskiej metodologii , nie doczekały się one bardziej swojskiej nazwy. Słowo „loafer” , znaczy mniej więcej tyle , co: próżniak , nierób , nygus , obibok. Urocze ,prawda? Może , ktoś , kiedyś wymyśli adekwatne polskie określenie dla tego rodzaju butów , ponieważ nie sądzę aby , wyżej wymienione , zrobiły jakąś szczególną karierę między Bugiem a Odrą.


środa, 24 kwietnia 2013

Desert boots

Dziś porywam się na temat , który wraca na rozmaitych forach internetowych z częstotliwością nowych hipotez dotyczących rzekomego zamachu pod Smoleńskiem lub zabójstwa prezydenta Kennedyego. Czyli dość często.
Parafrazując prezydenta Komorowskiego , z jego filmiku wyborczego sprzed kilku lat: Kiedy pytają mnie , czym się różnią buty chukka od desert boots – odpowiadam: buty chukka to zbiór wielu typów butów , wśród których są również desert boots. Buty chukka mają zazwyczaj wyższą cholewkę , są bardziej masywne niż deserty , których klasyczne modele są wykonane , najczęściej z zamszu a podeszwa jest niemal zawsze z krepy , czyli po prostu z porowatego kauczuku. Za to, buty typu chukka mogą być szyte z gładkiej skóry , płótna , poliestru , wełny i wielu innych materiałów.  
Jeśli dalej nie kminicie za bardzo różnicy-dajcie sobie spokój. Jeśli podobają się wam jakieś buty , macie kasę , a nie jest dla was  za bardzo ważne , czy będziecie paradować w chukka czy desertach-bierzcie je! Jeśli nie chcecie wyjść na ignorantów , mówcie , że kupiliście sobie zajebiste buty chukka , bo tak jak wspomniałem: każdy desert but jest chukka , ale nie każdy chukka jest desertem. Z tymi butami jest jak z ludźmi: wszyscy pochodzimy od małpy , chociaż niektórzy bardziej ją przypominają , inni mniej.
Ale wracając do butów , przedstawiam Wam moje desert boots , a może chukka?:-)


poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Róż dla początkujących

Ostatnio w internecie, natknąłem się  na ciekawe stwierdzenie , które nie ukrywam bardzo mnie rozbawiło: 90% kobiet nie lubi mężczyzn w różowym , 90% mężczyzn w różowym nie lubi kobiet. Założę się , że ten dowcip wymyślił ktoś , kto uważa się za „100% mężczyznę”.
Powszechne mniemanie jest takie , ze mężczyźni  rozróżniają trzy grupy kolorów , wśród nich jest grupa „pedalskie”. Co ciekawe , nigdy nie widziałem żadnego z moich znajomych gejów w w/w kolorze. No może jeden wyskoczył kiedyś w różowym krawacie ,ale jakiegoś  specjalnego upodobania do różu , wśród mężczyzn o tej orientacji seksualnej ,nigdy nie zaobserwowałem.
Może ta niechęć do tego koloru , i wszelkich jego odcieni , wynika z tego , ze „kulturowo” , od dziesięcioleci , zarezerwowany jest on dla kobiet. I chyba nie ma w tym nic dziwnego skoro to upodobanie do koloru ma podstawy naukowe. Podobno, uczeni z Newcastle University  , grupie kobiet i mężczyzn , na ekranach komputerów  pokazywali pary różnobarwnych prostokątów, a badani mieli w jak najkrótszym czasie zdecydować się, które najbardziej im się podobają. Kobiety częściej wybierały prostokąty  z czerwonego i różowego końca spektrum, a mężczyźni woleli niebieskie odcienie.
Według naukowców takie gusta wykształciły się w trakcie ewolucji. Czerwienie i róże mają kojarzyć się kobietom z dojrzałymi owocami i zdrowo wyglądającymi twarzami.
No i sprawę mamy załatwioną. Aż tu nagle szok! Projektanci i producenci odzieży , na sezon wiosna/lato 2013 każą nam się w róże ubierać! Propozycje w tym kolorze możecie znaleźć m.in. u Burberry czy Michaela Bastiana. Więc może , warto pochylić się nad tym i wyrwać wreszcie róż, spod kobiecej strefy wpływów?


czwartek, 18 kwietnia 2013

New balance + camelowe chinosy X 2

Czy pamiętacie słynne zdanie z komedii "Poszukiwany,poszukiwana" , kiedy Wiesław Gołas mówi do Wojciecha Pokory: "Dziś u Marysi brata nie będzie.Będę ja"?I tak samo,dziś, będzie na moim blogu.Tekstu prawie nie będzie-będę JA. Dwa zestawy , które łączą dwa wspólne elementy - camelowe chinosy i eleganckie "nówka sztuka" ,obuwie sportowe. O tym , że , popularne "adidasy" wróciły do łask ,w tym sezonie , wie , niemal każdy, średnio rozwinięty nastolatek , więc nie zamierzam się na ten temat rozwodzić.Zdjęcia zostały wykonane ,dzień po dniu, przez moją wspaniałą zonę. 
Jednocześnie, zdaję sobie sprawę , z tego , że poniżej pokazane spodnie (i inne części garderoby) , miały już na tym blogu swoją premierę i prapremierę i praprapremierę. Co z tego ,jeśli je bardzo lubię? To chyba lepiej , że dwa dni z rzędu noszę te same spodnie , niż bieliznę czy skarpetki? Ok, mogę tylko obiecać , że już więcej ich na tych łamach nie pokażę.A swoja drogą , szwagier mojego brata , ma takie powiedzenie:"Jak dobrze obiecasz , nie musisz dotrzymywać danego słowa".Gość dorobił się dość dużego majątku , ale mimo wszystko nie został moim idolem:-)

Zestaw nr.1

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Spodnie cargo

Kiedy spodnie , zwane niegdyś bojówkami , święciły swoje największe tryumfy w latach dziewięćdziesiątych , nie byłem ich specjalnym zwolennikiem. Poddając się presji , ogólnie panującemu trendowi i moich kolegów z liceum , nabyłem jedna parę w sklepie Levis’a i założyłem je może ze 3 razy. Obowiązującymi wówczas kolorami , były: khaki i piaskowy. Spodnie obowiązkowo musiały być luźne , wręcz spadające z tyłka , a nosiło się je dość nonszalancko , z rozwiązanymi trokami przy nogawkach , które beztrosko plątały się po ziemi , przydeptywane przez martensy lub podróbki adidasów z  imitacji skóry , które stanowiły podstawowy asortyment obuwniczy w pierwszej galerii handlowej na ziemiach polskich , zwanej bazarem pod Pałacem Kultury w Warszawie. Hardcorowcy dodatkowo zestawiali je z amerykańskimi bądź ruskimi bluzami mundurowymi , które zanim trafiły do muzeów , były równie chodliwym towarem na ulicznych targowiskach.
Oczywiście, tak jak wiele przydatnych na co dzień wynalazków, takich jak bomba atomowa , drony czy gaz musztardowy , bojówki również zawdzięczamy wojsku. Wprowadzone zostały do brytyjskich sił zbrojnych w 1938 roku. Zostały zaprojektowane tak , by nie krępowały ruchów , a w obszernych , bocznych kieszeniach , spadochroniarze, mogli pomieścić dodatkowe magazynki amunicji , środki opatrunkowe czy  ,ewentualnie. regulaminowy przydział fajek. W 1940 roku zostały wprowadzone do umundurowania U.S Army.  Poddane niewielkim modyfikacjom , do dziś służą amerykańskim "peacemakerom" w zaprowadzaniu pokoju na świecie.
A teraz dobra wiadomość , dla tych , którzy pomimo upływu prawie dwudziestu lat , nie zorientowali się , ze w międzyczasie bojówki stały się passe. A więc szanowni: wędkarze , informatycy , fani zespołu Metallica , paintballowcy - BOJÓWKI WRÓCIŁY! Co prawda pod trochę inną nazwą (spodnie cargo) i trochę w innym fasonie , ale jednak.


sobota, 30 marca 2013

Męskie bransoletki

Czy facetowi wypada nosić biżuterię? To pytanie od lat krąży po rozmaitych forach internetowych ,rozbudza dyskusję i tak naprawdę chyba nie ma na nie dobrej odpowiedzi. Bardziej konserwatywni mężczyźni uważają , że jedyną dozwoloną biżuteria dla panów jest zegarek i ślubna obrączka (nikt już chyba nie upiera się przy rodowym sygnecie , nawet jeśli mamy prawo do jego noszenia) , a noszenie innej biżuterii to przejaw próżności , z kolei  inni wykazują się większą tolerancją , jeżeli chodzi o ten rodzaj dodatków dla mężczyzn.
Niestety, będąc w zeszłym roku na wakacjach zauważyłem , że najpopularniejszym elementem biżuterii wśród naszych rodaków jest  łańcuszek na szyi i ciężki „kajdan” na ręku , rodem z końca lat osiemdziesiątych , kiedy to przedstawiciele nowopowstającej klasy średniej , postanowili manifestować swój podnoszący się status życiowy za pomocą zewnętrznych oznak w postaci złotych łańcuchów , które wieszali sobie gdzie popadnie . Im większy , tym lepszy. Być może „moda” ta przeminie kiedyś , tak jak białe skarpetki , ale niestety póki co trzyma się mocno , co szczególnie widoczne jest w okresie wakacyjnym , od plaż Hurghady po Łebę. Człowiek zamawiający w plażowym barze „two coffees”  ze złotym „kajdanem” na ręku , tudzież łańcuchem na szyi – często opatrzonym emblematem pokazującym przynależność do określonej wspólnoty religijnej, to niemalże w 100% Polak. Albo Włoch. Ale z reguły Włosi wybierają inne destynacje wakacyjne , więc prawie na pewno Polak. I zanim ktoś rzuci we mnie kamieniem , niech zastanowi się najpierw , czy nie ma w tym odrobiny prawdy. A potem niech rzuca….



sobota, 23 marca 2013

Camo

Moja przygoda z moro (czy też camo , od słowa camouflage) , zaczęła się jakieś 25 lat temu. Nie pamiętam w jakich okolicznościach , nie pamiętam od kogo, dostałem wymarzone spodnie moro. Oczywiście nie był to fason i wzór  znany z bardzo popularnych  wówczas amerykańskich  filmów o wojnie w Wietnamie , ani nawet nie przypominał obecnie obowiązującego, w prawie wszystkich armiach świata,  wzoru maskującego. Były to zwyczajne spodnie moro jakie nosili wówczas żołnierze Ludowego Wojska Polskiego lub wiarusy z niezbyt chlubnie zapisanej na kartach naszej historii , formacji zwanej w skrócie ZOMO (młodszych czytelników odsyłam do Wikipedii). Niemniej jednak, w naszym kraju , w drugiej połowie lat osiemdziesiątych spodnie moro to był szyk! Z noszeniem owych spodni wiązało się jednak , prawdziwe lub wyimaginowane ryzyko. Jak głosiła stugębna plotka , która krążyła wtedy wśród moich kolegów , jeśli w tego typu odzieży złapał cię na ulicy patrol milicji , kazali ściągać ci ten element garderoby , konfiskowali ,a nawet można było gratis dostać parę pał. Jak było naprawdę , do dziś nie wiem , aczkolwiek dreszczyk emocji był , gdy wychodziło się tak wystrojonym „na miasto”. Ustrój przeminął , my dorośliśmy , moda na moro przeminęła….
Jeszcze do niedawna , odzież w stylu camo można było kupić tylko w wyspecjalizowanych sklepach dla myśliwych , na stronach dla miłośników survivalu , a na ulicach lansowali ten trend . długowłosi fani heavy metalu (spodnie moro+martensy). Oczywiście moda na militaria w modzie męskiej trwa od kilku lat (koszule , płaszcze  skrojone w stylu wojskowym , spodnie „bojówki” ) , ale chyba nigdy nie była tak dosłowna i widoczna. Na rynku i w sklepach internetowych możecie kupić kurtki camo , camo-spodnie , camo-buty , camo-torby ,  poszetki , krawaty a nawet parasole.


środa, 20 marca 2013

Kolorowe spodnie

Choć za oknem totalna Alaska , ja swoim postem wybiegam w niedaleka przyszłość.
Jeżeli chodzi o kolorowe ubrania, chyba jestem nieodrodnym synem „tej ziemi”. W mojej szafie , jak pewnie w garderobach większości polskich mężczyzn dominują szarości , czernie , biele a już szczytem ekstrawagancji są musztardowe chinosy lub spodnie w kolorze granatowym. Przez lata opierałem się bardziej intensywnym kolorom , uważając , że bardziej zdecydowane barwy są po prostu „niemęskie”  , kiczowate, a w kolorowych spodniach czułbym się tak samo źle ,jakbym paradował po ulicy nago. A poza tym czy wypada ubierać się kolorowo w kraju, gdzie, jak śpiewał Kazik „zimno i pada” a „lato nie jest tutaj gorące”?
I nagle coś we mnie zaczęło pękać. Pewnego dnia moja żona stwierdziła, że ma dość stonowanych barw, które do tej pory preferowała i oświadczyła mi , że zmienia styl – pierwszym jej krokiem był zakup śliwkowej marynarki. A jednak można! Potem przejrzałem zdjęcia z tegorocznych Tygodni Mody i zauważyłem , wśród męskich, wiosenno-letnich  kolekcji dominują żywe, nasycone , cytrusowe , neonowe kolory: pomarańcze, żółcie , turkusy . Pierwsza moja reakcja: No way! Ale później zacząłem się dość poważnie nad tą opcją zastanawiać. Postanowiłem zacząć od spodni.


niedziela, 17 marca 2013

Granatowa marynarka

Parę miesięcy temu  , czekała mnie rozmowa z Bardzo Ważną Osobą , rozmowa od której mogło wiele zależeć. Po pobieżnej lustracji mojej garderoby stwierdziłem , ze nie mam za bardzo marynarki , która by się nadawała na tę okazję. Jedna zbyt casualowa , druga zbyt mnie opinała , trzecia zbyt wieczorowa. Wybrałem się na tournée po sklepach , czego bardzo nie lubię , gdy szukam czegoś konkretnego. Po przymierzeniu kilkunastu marynarek o różnych wzorach i fasonach , zdecydowałem się na klasyczną granatową. I choć do spotkania z BWO nie doszło , a ja zostałem z marynarką jak Himilsbach z angielskim, to swojego wyboru nie żałuję.



sobota, 16 marca 2013

Tweedowa kamizelka

Tweed od lat kojarzy mi się z walijskimi wrzosowiskami , szacownymi profesorami z Oksfordu dwudziestolecia międzywojennego  i stylem pewnego słynnego detektywa z Baker Street. Zdecydowanie nie jest moja ulubiona tkanina , zresztą chyba nie odstaję zbyt bardzo od średniej krajowej – w polskich sklepach bardzo trudno jest dostać tweedowy garnitur czy marynarkę. Czym jest tweed?  Najkrócej to materiał tkany (najczęściej ręcznie) z grubej przędzy wełnianej  o bardzo ścisłej strukturze,  produkowany w Szkocji. W praktyce tweedowe ubrania są  grube , bardzo szorstkie w dotyku ,toporne i dość sztywne w noszeniu , jednak mają swoich zdecydowanych fanów. Tweed występuje w bardzo wielu wzorach i kolorach , ale jeśli w szafach waszych dziadków zachowała się jakaś tweedowa marynarka , to jestem pewien niemal w 90% , że ma ona wzór tzw. jodełki (herringbone). Jeśli nie zamierzacie robić kariery w kręgach angielskiej arystokracji lub nie aplikujecie na stanowisko wykładowcy na jednym ze szkockich uniwersytetów , nie namawiam was na zakup tweedowego zestawu.

Aczkolwiek , może nie do końca odsądzałbym tweed od czci i wiary. Tweedowe garnitury najczęściej występują w postaciach trzyczęściowych. I to właśnie kamizelka jest tą częścią garderoby ,na którą chciałbym zwrócić waszą uwagę. Oczywiście nie namawiam , na kupno trzyczęściowego garnituru , tylko po to , żeby złowić kamizelkę. Takie kamizelki , spokojnie można dostać osobno i to nie tylko w sklepach , które specjalizują się w sprzedaży garniturów , ale również w sieciowych sklepach , gdzie królują  ubrania w stylu casual.

poniedziałek, 11 marca 2013

Zamiast wstępu

Kilka lat temu , w poszukiwaniu własnego stylu , zagłębiłem się w odmęty polskiej blogosfery. Na początku błądziłem po omacku , wystukując w internetową wyszukiwarkę , hasła typu: moda męska , men’s fashion blog , etc. Po przejrzeniu kilkudziesięciu z nich , do dziś zostałem wierny kilku, na które dość często zaglądam. Właścicielom niektórych z nich zabrakło chyba zapału , czasu , pomysłów i zniknęły z wirtualnej rzeczywistości  , inne z  biegiem czasu przekształciły się w regularne mini-portale, mniej lub bardziej wyczerpująco traktujące o modzie męskiej. Nadszedł czas , w moim mniemaniu, dość  odważnej decyzji: dlaczego by , korzystając z doświadczeń własnych i innych,  nie zacząć pisać własnego bloga  na temat dość szeroko pojętego męskiego stylu ? Ale czy wypada 37 – letniemu facetowi pisać o modzie w internecie , podczas gdy znakomita większość modowych bloggerów jest niemal dwa razy młodsza ode mnie a już 90% z nich to dziewczyny? No nie wieeeem...