Pierwsze moje skojarzenie, z tą wielce zasłużoną dla
męskiego świata mody częścią garderoby to: maklerzy giełdowi , których
uosobieniem jest Gordon Gekko – grany przez Michaela Douglasa , bohater filmu
„Wall Street” , skinheadzi ,emeryci , brzuchaci Bawarczycy na Oktoberfest ubrani w
kuse, skórzane gacie i
Larry King – emerytowany gwiazdor amerykańskiego dziennikarstwa , który
podobno , ma ich w swojej szufladzie ,
ponad 150 par.
Pomimo tego , ze szelki są obecne w mojej szafie , co
najmniej od kilkunastu lat , nie są charakterystycznym elementem mojej
garderoby. Zakładam je raczej rzadko , i tylko dlatego , żeby raz na jakiś czas
przełamać wszechogarniające mnie poczucie
monotonii i znudzenia. I właśnie nadszedł kolejny taki moment …