niedziela, 28 kwietnia 2013

Trzymaj fashion

Tassel loafers

Punktem dzisiejszego zestawu , na który chciałbym zwrócić szczególną uwagę , są buty. W Polsce powszechnie znane, pod ogólną nazwa dla tego rodzaju obuwia, jako mokasyny. Dla bardziej świadomych odbiorców tego co niesie ze sobą świat mody to tassel loafers. Niestety w polskiej metodologii , nie doczekały się one bardziej swojskiej nazwy. Słowo „loafer” , znaczy mniej więcej tyle , co: próżniak , nierób , nygus , obibok. Urocze ,prawda? Może , ktoś , kiedyś wymyśli adekwatne polskie określenie dla tego rodzaju butów , ponieważ nie sądzę aby , wyżej wymienione , zrobiły jakąś szczególną karierę między Bugiem a Odrą.








A więc  zostańmy przy określeniu „tassel  loafers”. Są to po prostu wsuwane buty męskie , na podbiciu ozdobione frędzlami , lub, jeśli ktoś rozmiłowany jest w staropolskiej literaturze Aleksandra hr. Fredry, kutasami (oba określenia , w pewnych okolicznościach mogą uchodzić za obraźliwe). Właściwie , jest to taki rodzaj obuwia . którym możemy zadawać szyku cały rok – modele bardziej zwiewne , delikatne i  o cieńszej podeszwie – na lato , jesienią i łagodną zimą bardziej masywne i zabudowane.
Ich  kariera trwa , od ponad 60 lat i przypomina wykres czytelnictwa mojego bloga. Czasami są na szczycie i królują w kolejnych sezonach , a czasami bywa , że są bezlitośnie krytykowane , uważane za synonim obciachu i na kolejne lata chowane na dno szafy lub oddawane organizacjom dobroczynnym.
Czasami błędnie przypisywane  są epoce , w której ludzie Ala Capone  jako siły argumentów do rozwiązywania sporów na ulicach Chicago , używali słynnego Thompsona M1928 , czyli słynącym z elegancji latom dwudziestym. Tymczasem model tych mokasynów powstał dużo później.
Około roku 1948 Paul Lukas -  hollywoodzki aktor charakterystyczny , przywiózł z podróży po Europie , parę butów typu oxford , których sznurowadła były ozdobione na końcach , niewielkimi kitkami. Zwrócił się on do kilku renomowanych szewców , by zmodyfikowali lekko ten model buta. Zadania podjęła się firma Alden z Middleborough w stanie Massachusetts. Stworzyła ona jednak nowy wzór buta , który przypomina dzisiejsze tassel loafers. Na początku jedynym użytkownikiem tego typu butów był wspomniany Mr.Lukas , jednak obrotna firma , nadal eksperymentowała z tym modelem i już na początku lat pięćdziesiątych buty te pojawiły się w masowej sprzedaży. Z miejsca stały się bardzo popularne na amerykańskich campusach uniwersyteckich , stając się integralną częścią stylu preppy, a następnie zaczęły być utożsamiane z  amerykańską klasą średnią , w szczególności z prawnikami  i biznesmenami.
Dziś już prawie nikt nie pamięta o panu Lukasie jako o zdobywcy Oscara w roku 1944 za pierwszoplanową rolę w filmie „Straż na Renie” …


                                                                                                             Paul Lukas

Były przypadki ,kiedy tassel  loafers stawały się… orężem walki politycznej. W roku 1992 podczas kampanii prezydenckiej w Stanach Zjednoczonych , George Bush senior , chcąc wbić szpilę swojemu konkurentowi  Billowi Clintonowi wygłosił słynna kwestię , że Clintona popierają głównie prawnicy , którzy noszą tassel loafers ("every lawyer that ever wore a tasseled loafer"). Świadczy to o tym , ze ten model butów , powszechnie , utożsamiany był ze społecznymi  elitami. A tak na marginesie , jeśli pamiętacie,  to nie tassel loafers pogrążyły Clintona kilka lat później , lecz zupełnie inna część garderoby, i to w dodatku damska…
Swoją drogą , świadczy to o kolorycie amerykańskich kampanii wyborczych. Czy w Polsce jakiś polityk uczynił broń polityczną z brudnych, starych i zniszczonych butów Jarosława Kaczyńskiego , w których pojawił się na jednej z konferencji prasowych?
Loafersy w kolorach czarnym i brązowym , wykonane z gładkich licowych skór , świetnie komponują się z garniturami. Jednak nie zawsze i na każdą okazję. Z definicji są to buty mniej formalne niż buty sznurowane , więc na eleganckie party lub biznesowe spotkanie , nie będą zbyt trafionym zwieńczeniem  całej stylizacji. Ortodoksyjni strażnicy kanonów mody , uważają ponadto, że elegancki mężczyzna , po godzinie 18 powinien zakładać wyłącznie buty sznurowane. Taka sama zasada obowiązuje w przypadku butów w kolorze brązowym („no brown after six”). Ja uważam , ze jeśli , założylibyśmy loafersy na letnie wesele –nie byłoby to wielkie odstępstwo od zasad , którym przez dziesięciolecia hołdują gentlemani i znawcy dress-codu. Oczywiście tylko wtedy , kiedy nie jest to nasze własne wesele , w przeciwnym wypadku , zostałbym jednak przy klasycznych ,sznurowanych butach.




Zamszowe tassel loafers , z natury swojej rzeczy , świetnie sprawdzają się w zestawach casualowych lub pół-formalnych. Na zdjęciach z Pitti Uomo, widziałem je zestawione nawet z dżinsami i spodniami cargo. Wyglądają świetnie , skomponowane, zarówno z marynarkami jak i cienkimi swetrami ,czy cardiganami.










Sprawą dyskusyjną jest to, czy nosić je z ,czy bez skarpetek. O ile jesienią czy zimą problem rozwiązuje się sam (chyba , ze jesteście członkami lokalnego Klubu Morsów) , o tyle wiosną i latem sprawa nie jest prosta , ale tez niezbyt skomplikowana. Moim zdaniem ten rodzaj butów zdecydowanie lepiej wygląda bez . Jeśli zestawimy nasze tassel loafers (szczególnie zamszowe) ze spodniami  z typowo letnich tkanin (len, cienka bawełna)-skarpetki nie będą wyglądały zbyt fajnie , no chyba , że są tak oryginalne , że będziemy chcieli nich uczynić niemal centralny punkt naszej stylizacji.








Jeśli natomiast do eleganckiego garnituru , zdecydujemy się na buty z gładkiej, licowej skóry –skarpetki będą czymś naturalnym.No chyba ,że uważasz się za dandysa.W takim wypadku,powyższe zasady Cię nie obowiązują:-)





Zdjęcia:Queen Katrina,TSBmen.com,trashness.com,GQ.com





























9 komentarzy:

  1. Nie pomyślałbym, ze tassel loafers posiadają tak ciekawą historię :) Co do stylizacji, główni bohaterowie (z Massimo Dutti, czyż nie?) prezentują się bardzo stylowo w połączeniu z miętowymi chino. Nie za bardzo jednak jestem przekonany do tej marynarki, wydaje mi się za bardzo formalna do takiego zestawu :)

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Massimo , Massimo. Niestety nie ma wielkiego wyboru w sklepach stacjonarnych, jeśli chodzi o tassel:-(

      Usuń
  2. Nie noś biodrówek. Żaden facet nie wygląda dobrze w biodrówkach poza szczupłymi chłopczykami o żeńskiej urodzie. Wyglądasz jak byś miał za krótkie nogi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie chcę być nie miły (mam nadzieję że uznasz to za pozytywną krytykę niż za hate), ale ten zestaw jest straszny. Widzę, że już w którymś poście korzystasz z tej samej jeansowej koszuli, która kompletnie nie ma nic wspólnego z elegancją, przyznam szczerze że ja w ogóle bym ją zostawił na półce w sklepie.Kolor spodni też nie pasują do zestawu, dużo lepsze byłby kremowe albo czerwone. Buty, czyli główny gracz tego posta całkiem spoko, chociaż nie do końca mój styl. Proponuję również nieco poćwiczyć, ubrania będą lepiej leżały :) pozdr!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każda rzeczowa krytyka mile widziana , ja też staram się wcielać w życie, rady , tych , którzy zaglądają tutaj, od czasu do czasu.I tak naprawdę jest to jeden z głównych powodów prowadzenia bloga.Co do ćwiczeń-mam już tyle lat , że mam świadomość tego jak wyglądam i co robić by ten stan rzeczy zmienić lub zaakceptować.
      Koszulę bardzo lubię , ale pomyślę o Twojej sugestii i może przy najbliższej okazji wietrzenia swojej szafy , ta część mojej garderoby powędruje gdzieś dalej.

      Usuń
  4. Moim zdaniem lepiej wygląają bez skarpetek, to fakt, aczkolwiek czy są na tyle wygodne? Jakos nie mogę sobie wyobrazić "gołej" stopy w bucie krytym niejako.
    Muszę przyznać, że masz swietne spodnie, krój, kolor.. ale koszula wg mnie nie pasuje tutaj ani trochę. To tylko moja sugestia :)

    Jeśli zas chodzi o nazwanie tego obuwia, może lordsy? :) Idealnie współgrają z wpół eleganckim strojem!

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmmm , lordsy? A niezbyt wykwintnie jak na "próżniaczy" styl obuwia?

    OdpowiedzUsuń
  6. DLA MNIE KOSZULA JEST AKURAT WPORZO. PYTANIE, CZY W śWIECIE MODY NOSI SIę SKARPETKI, NO POWIEDZMY PRZED GOZDZ. 18STą?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świat mody nie wstaje z łóżka przed godziną 18 , a przyjanajmniej nie wychodzi z domu przed ta godziną:-)A jeśli chodzi o tzw. "ludzi świata mody" , często nie rozumiem , jakimi zasadami kieruja się , kompletując codzienne stylizacje.

      Usuń