Większość źródeł podaje , że pierwowzorem ,dzisiejszych ,różnego
rodzaju płaszczy był trencz , którego wynalazcą był Thomas Burberry , który w
1879 roku opatentował gabardynę – materiał z mocno tkanej wełny ,
chroniący przed deszczem, a jednocześnie oddychający i dający swobodę
ruchu. Ale tak naprawdę , nie wiadomo dokładnie , kiedy płaszcz został
wymyślony. W 1823 roku niejaki McIntosh wpadł
na genialny , jak na swoje czasy pomysł: otóż pomiędzy dwie warstwy odzieży ,
wszył warstwę kauczuku , co miało zapewniać jej nieprzemakalność. Ubranie to świetnie spełniało swoja rolę , miało tylko drobne, niepożądane cechy: niesamowicie śmierdziało, a podczas cieplejszych dni topiło się jak
asfalt w środku lata . Natomiast podczas gdy temperatura oscylowała wokół zera
, tak twardniało , że jej twórca spokojnie mógłby ubiegać się o patent za
wynalazek zwany dziś kamizelką kuloodporną.
W latach pięćdziesiątych XIX wieku , John Emary –krawiec z
Regent Street w Londynie- opracował
specjalny płaszcz, który nazwał Aquascutum (od łacińskiego aqua -woda i scutum - tarcza). Posłużył on m.in. brytyjskim
żołnierzom w czasie wojny krymskiej (1853 -56). Jednak i one miały zasadniczą wadę: były wełniane, gumowane
, ciężkie i długie - sięgające kostek. Mimo to były stosowane przez długie
lata. A sama firma Aquascutum istnieje do dziś , chociaż nie jest może tak
znana, i nie prosperuje tak dobrze , jak jej niegdysiejszy konkurent Burberry. Ale przynajmniej ceny ma bardziej przystępne.
Jeden z pierwszych modeli płaszcza Aquascutum
I znów wracamy do pana Burberry i jego genialnego odkrycia. Jakimś cudem , jego firma wygrała przetarg na dostawy dla brytyjskiego wojska i właściwa kariera trencza zaczęła nabierać tempa podczas I wojny światowej. To właśnie w nich, w okopach , przecinających żyzne ,francuskie pola ,szyku zadawali żołnierze JKM.
Tuż
po wojnie , brytyjski rząd chcąc pozbyć się nadwyżek uszytych mundurów ,
rozprowadzał je wśród ludności cywilnej. I tak w ciągu kilku następnych
dziesięcioleci trencze pokochali mężczyźni na całym świecie – od wszelkiej
maści tajnych agentów, po ceniących sobie klasykę , biegających po parkach,
ekshibicjonistów (tu chyba raczej przeważają względy praktyczne). Dodam tylko ,
że nie należę ani do jednej , ani do drugiej grupy.
Klasyczny trencz jest rozpoznawany dzięki kilku
charakterystycznym elementom. Długość
współczesnych modeli waha się od 37 do 45 cali. Posiadają one, od 6 do
10 guzików – w zależności od długości płaszcza . Ponadto, mają pagony na ramionach, paski ściągające przy
nadgarstkach, odpinany pasek przewiązywany
w talii , charakterystyczna klapę na prawej piersi , która jest kolejną pozostałością
po militarnej przeszłości trencza ,a niegdyś
służyła żołnierzom jako wyściółka pod
kolbę karabinu, oraz charakterystyczne raglanowe rękawy (czyli takie , które
sięgają aż na ramię). Tradycyjne trencze
produkowane są w naturalnych kolorach:
beżach, oliwkach, brązach czy czerni , chociaż firma Burberry , raz na jakiś
czas pozwala sobie na lekkie szaleństwa i odstępstwa od reguły.
Ale jeśli wzdychacie do klasycznego trencza tej marki i Was
na niego nie stać , nie przejmujcie się- wieszaki, wszelkiego rodzaju sieciówek
uginają się pod różnego rodzajami wiosennych płaszczy o fasonach i kolorach ,
jakie sobie tylko wymarzycie. Przez lata fason płaszcza ewoluował. Dziś mianem
trencza właściwie określa się wszystko co klasyczny pierwowzór przypomina i spełnia podstawową rolę: chroni
przed deszczem i wiatrem. Wzorów i fasonów męskich , wiosennych płaszczy jest
bez liku. Bardziej lub mniej dopasowane do sylwetki , delikatnie rozkloszowane
, dłuższe , krótsze . bardziej eleganckie , casualowe etc. A trencz , płaszcz
czy prochowiec – różnica jest tylko w nazwie…
Wiosenne płaszcze posiadają co najmniej kilka zalet. Na
pewno , dzięki swojej uniwersalności , jest to taki element garderoby, w którym
świetnie będzie wyglądał i młodzieniec i taki stary grzyb jak ja , czyli mówiąc
elegancko, facet, który oscyluje w wieku inżyniera Karwowskiego. Ponadto ,
płaszcze świetnie pasują zarówno do stroju formalnego jak i codziennego. Nie będzie wstydem jeśli do płaszcza ,
założycie dżinsy a na nogi wrzucicie conversy , lub jakiś inny klasyczny model sportowych
butów. A przynajmniej odejmiecie sobie parę lat
Mężczyźni , którzy , delikatnie mówiąc , borykają się z
kłopotami z wagą powinni wybierać płaszcze dłuższe. Decydując się założyć
płaszcz , który będzie się kończył tuż za linia bioder-muszą się liczyć z tym ,
ze optycznie będą się wydawać bardziej obszerni, niż są w rzeczywistości , a
ich sylwetka ulegnie skróceniu. Natomiast niscy mężczyźni , zdecydowanie
powinni wybierać fasony krótsze .
Jeśli posiadacie mięsień piwny , a jednak uparliście się na posiadanie
klasycznego trencza, przewiązywanego w talii paskiem , jest jeden patent: zamiast na brzuchu ,
wystarczy pasek zawiązywać z tyłu , na plecach , lub nie wiązać go w ogóle.
Będzie mniej stylowo – ale przynajmniej , możecie próbować oszukiwać siebie i
wszystkich dookoła , ze wasz wydatny brzuch, to tylko efekt poświątecznego przejedzenia(zawsze
są jakieś święta).
Gdy kupujecie płaszcz i mierzycie go np. na koszulę warto
pamiętać o tym , aby pomiędzy waszymi ramionami a materiałem płaszcza zostawić
1-2 cm luzu , z myślą o tym , ze w chłodniejsze dni założycie sweter lub
marynarkę. Rękawy płaszcza powinny być
3-4 cm dłuższe od rękawów marynarki.
Jeśli zawsze
marzyliście o tym , żeby wyglądać jak Humprey
Bogart w „Casablance” lub Dick Tracy i kiedyś przyjdzie wam do głowy , do
klasycznego trencza założyć kapelusz, niestety musicie liczyć się z tym , że na ulicy będziecie narażeni , na niewybredne zaczepki proletariackiej
młodzieży. Robicie to na własne ryzyko.
Zdjęcia:Queen Katrina,trashness.com, gentlemansgazette.com,burberry.com
Drogi Autorze, toż to straszna słabizna... Trencz nijaki, wykastrowany ze wszystkich charakterystycznych elementów (schowane guziki, brak epoletów, brak paska w talii, ledwo widoczny kołnierzyk), przyduże jeansy i boat shoes (w pierwszych dniach polskiej wiosny, od samego patrzenia robi się zimno, brrr). Zestaw ani ładny, ani ciekawy, ani wygodny. O co chodzi?
OdpowiedzUsuńMi tez sie nie podoba caly ten zestaw. Od spranych jeansow w zle dobranym rozmiarze az do tego trencza. boat shoes do plaszcza pomijam milczeniem bo laczysz lato z chlodna jesienia. calosc na spory minus. do grubego denimu nie pasuja lekkie letnie buty. Lekkie letnie buty nie pasuja do takiego rodzaju okrycia wierzchniego. brak skarpetek nie pasuje ani do plaszcza ani do jeansow.
UsuńBiorę na klatę.
UsuńDzięki za słowa rzeczowej krytyki.Jednak co do płaszcza , nie zgadzam się z Twoja opinią.Nie jest to klasyczny model trencza a raczej wariacja na jego temat.Co do dżinsów-zgoda.Obiecuje poprawę i liczę na to , że w przyszłości będziesz tu zaglądał(a)i wyrażał(a) opinię na temat pokazywanych zestawów:-)
OdpowiedzUsuń