poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Koszula w kratę

Zestaw na dziś:










Jeśli miałbym przyporządkować koszulę w kratę do jakiegoś jednego , określonego trendu w modzie , jednej epoki historycznej – to miałbym z tym poważny problem. Upodobali ją sobie , ci wspaniali mężczyźni , którzy w XIX wieku na Dzikim Zachodzie, za pomocą rewolweru , lassa bądź pługa (w zależności od upodobań) , kładli zręby i podwaliny pod raczkującą , amerykańską demokrację. Nie wiem dlaczego upodobali sobie kratę , być może dlatego , że na koszulach , o intensywnym wzorze , nie widać było za bardzo brudu , a jak powszechnie wiadomo , higiena nie była mocną stroną kumpli Jessie Jamesa. Tamte koszule , jakbyśmy dziś powiedzieli , były w stylu „slim” , i charakteryzowały się charakterystycznymi , trójkątnymi  zaszewkami na kołnierzyku. Do dziś z upodobaniem , modzie tej hołdują artyści country i co bardziej zachowawczy fani tej muzyki.
Kraciaste koszule upodobali sobie również warszawscy apasze , czyli młodzieńcy z robotniczych dzielnic , którzy bardziej byli zaznajomieni z paragrafami , ówcześnie obowiązującego Kodeksu Karnego i kratami na Rakowieckiej, niż z kanonami mody.
Mniej więcej w tym samym czasie, o czym , zapewne ci chłopcy nie mieli pojęcia, w roku 1924 powstała najsłynniejsza krata świata "haymarket check", wprowadzona przez firmę Burberry. Na początku wykorzystywano ten wzór w podszewkach do płaszczy , a następnie „wywędrował” on na koszule, szaliki, parasole i do tej pory jest znakiem firmowym tej szacownej marki.


Współczesna krata , zawdzięcza swoją popularność  Vivienne Westwood (np. lolekcja Anglomania), która spopularyzowała ten wzór, wśród zrewoltowanej , punkowej młodzieży w latach siedemdziesiątych.
Moja przygoda z kraciastymi koszulami zaczęła się na początku lat dziewięćdziesiątych. Wtedy, ja i moi koledzy przeżyliśmy silny kryzys własnych osobowości – wszyscy chcieliśmy być jak Kurt Cobain. Przejawiało się to między innym tym , że zaczęliśmy zapuszczać włosy , nie myliśmy ich , co bardziej ambitni zaczęli się uczyć gry na gitarze ; to MY , a nie Wojewódzki spopularyzowaliśmy wtedy obuwie zwane trampkami , no i oczywiście….masowo jeździliśmy pod Pałac Kultury , gdzie wówczas istniał największy bazar Europy , gdzie zaopatrywaliśmy się hurtowo w koszule w czerwono-czarną kratę , takie  jak upodobał sobie ON. Myślę , że kilku handlarzy kraciastymi koszulami , dorobiło się wtedy na nas, ówczesnych licealistach, sporych majątków.


Koszula w kratę trafiła już do klasyki mody męskiej, ale wbrew pozorom nie należy do łatwego elementu garderoby , jak zresztą wszystkie ubrania o intensywnym i charakterystycznym  wzorze. Zanim zdecydujemy się na zakup takiej koszuli , odłóżmy sentymenty z wczesnej młodości , i dobierzmy wzór , rodzaj i wielkość kraty , stosownie do naszego wzrostu i ,i rodzaju sylwetki.
Niscy mężczyźni  powinni unikać kratki w rozmiarze XXL. Taki duży wzór poszerzy , „przytłoczy” i optycznie skróci sylwetkę. Drobna kratka o symetrycznych wzorach optycznie nas wyszczupli. Osobiście polecałbym  kratkę typu gingham zwana też kratką vichy.




Natomiast jeśli macie szczupłą budowę ciała i jesteście wysocy -flanelowa koszula z dużą kratą o kontrastowych kolorach , jest dla was.




Koszula w kratę może być również noszona w wersji bardziej eleganckiej , aczkolwiek na pewno nie oficjalnej. Np. możemy zestawić ją  z marynarką i jeansami. W takim outficie , bez względu na rodzaj sylwetki , polecałbym raczej drobniejszy wzór kraty. Zwłaszcza jeśli do takiej stylizacji, będziemy chcieli założyć krawat , ponieważ w dobieraniu go panuje jedna zasada: jeśli jest to krawat  z jakimś wzorem , to wzór na nim musi być większy niż ten na koszuli.  Zakładamy go jako uwieńczenie naszej stylizacji , coś co ma przyciągać uwagę , a nie ginąć na zbyt intensywnym tle. Jeśli natomiast zdecydujemy się na krawat  jednolity  , to dobrze byłoby dopasować jego kolor do koloru kraty naszej koszuli.



Krzysztof Łoszewski w swojej książce „Dress code. Tajemnice męskiej elegancji” napisał: „Zasady dress code’u dokładnie określają kolor koszuli akceptowany w sytuacjach zawodowych. Dla wielu firm liczą się tylko: biały, écru (tzn. złamana biel), jasnoniebieski i bladoszary. Przede wszystkim jednobarwne, ale akceptuje się również drobne, delikatne prążki. W pewnych instytucjach zabronione są kratki, bez względu na ich wielkość, intensywność lub łagodność kolorów. Koszula w kratę kojarzona jest z weekendem i sportem. Nie traktuje się jej poważnie. Grube i ciemne pasy - wszystko jedno czy niebieskie, szare czy czarne - oceniane jako zbyt agresywne: rozpraszają uwagę tego, do kogo się zwracamy. Dlatego jednobarwne koszule są najlepsze.”
Więc zanim zdecydujecie się do nowej pracy , założyć koszulę w kratę lub kratkę , upewnijcie się najpierw czy wasz szef to były punk , ewentualnie czy przy automacie z kawą nuci „Smell like teen spirit” , w przeciwnym wypadku wasze szanse na awans maleją.



                       Zdjęcia: Queen Katrina , pinterest.com , swisssartorialist.tumblr.com , pinstripemag.com,
                                                              thestyleking.com,thearmoury.tumblr.com



















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz