piątek, 3 maja 2013

Szelki

Pierwsze moje skojarzenie, z tą wielce zasłużoną dla męskiego świata mody częścią garderoby to: maklerzy giełdowi , których uosobieniem jest Gordon Gekko – grany przez Michaela Douglasa , bohater filmu „Wall Street” , skinheadzi ,emeryci , brzuchaci Bawarczycy na Oktoberfest  ubrani w  kuse, skórzane  gacie  i  Larry King – emerytowany gwiazdor amerykańskiego dziennikarstwa , który podobno ,  ma ich w swojej szufladzie , ponad 150 par.
Pomimo tego , ze szelki są obecne w mojej szafie , co najmniej od kilkunastu lat , nie są charakterystycznym elementem mojej garderoby. Zakładam je raczej rzadko , i tylko dlatego , żeby raz na jakiś czas przełamać wszechogarniające  mnie poczucie monotonii i znudzenia. I właśnie nadszedł kolejny taki moment …







Przez wiele lat szelki były urządzeniem , które służyło do ułatwienia sobie pracy. Skórzane paski przerzucano sobie przez plecy i przypinano do nich różne ciężkie przedmioty , które zamierzano przetransportować z punktu A do punktu B. W XVII wieku , francuscy  dżentelmeni , którzy oczywiście z ciężką , fizyczną pracą , nie mieli nic wspólnego ,zaadaptowali ów wynalazek do swoich potrzeb , w postaci pasków materiału, bądź skóry , przewiązywanych przez dziurki w spodniach. Obowiązującym wówczas kanonem męskiej elegancji były spodnie z dość wysokim stanem , co niestety , obdarzonym często , gargantuicznymi kształtami panom, sprawiało niemałe problemy aby podtrzymywać je paskiem , zwłaszcza , że ówczesne  spodnie nie posiadały szlufek. Po kilku ruchach , spodnie zjeżdżały pod obfity abdomen , więc  naturalną koleją rzeczy,szelki były fantastyczną alternatywą dla ewentualnej diety i zmiany trybu życia na bardziej aktywny.
Co ciekawe , przez dziesięciolecia, szelki były uważane za bardzo „wstydliwą” i nieprzyzwoitą część garderoby i traktowane niemal jak bielizna , co w praktyce oznaczało , że nie wypadało pokazywać ich publicznie , więc ukrywano je pod niezliczonymi warstwami innych , bardziej „reprezentacyjnych” ubrań , jak kamizelki czy cardigany. Jeszcze w roku 1938 , na Long Island próbowano wprowadzić zakaz noszenia szelek bez…płaszcza , który je zakrywa. Słyszałem nawet o tym , że do dziś w kilku miastach w Arizonie obowiązuje prawo , które zabrania mężczyznom w ogóle noszenia szelek. Nic mi jednak nie wiadomo , o tym, jakie grożą sankcje za niepodporządkowanie się temu przepisowi. Tym , którzy będą jednak chcieli spróbować  , przypomnę , że jest to jeden ze stanów , w którym wykonuje się najwięcej wyroków śmierci , w całych Stanach Zjednoczonych…
W roku 1820 , pan Albert Thurston zaczął produkować szelki , w kształcie znanym pod dziś dzień. Były one wykonane z ciasno tkanej wełny , na końcu zakończone skórzanymi pętelkami, mocowanymi do guzików przy spodniach. W ciągu następnych dziesięcioleci szelki były udoskonalane. Jeszcze w XIX dodano do nich metalowe klamerki na końcach , w celu łatwiejszego ich noszenia , wprowadzono regulację długości ,a także zaczęto stosować szelki elastyczne. Zmieniał się też ich kształt. Na początku swojego istnienia miały kształt litery H , potem popularne były szelki w formie litery X , by ostatecznie zakończyć swą dotychczasową ewolucję w kształcie litery Y. Można więc powiedzieć , ze ten element garderoby ma również swój wkład w walkę , z szerzącym się wówczas  analfabetyzmem.Chociaż ,jako wielki , fan ,gry w scrabble , nie wiem jaki można by wyraz ułożyć z tych trzech liter…
Współcześnie noszone szelki , to te klasyczne – zapinane na guziki dzięki skórzanym paskom na ich końcach (do dziś produkowane przez fimę Albert Thurston) i  bardziej casualowe i mniej formalne – zapinane na metalowe żabki lub małe karabińczyki podobne do tych , od breloczków na klucze , mocowane do szlufek w spodniach (nie każdy nosi spodnie z wszytymi guzikami na szelki).






Szelki to taki element garderoby , który świetnie sprawdza się w zestawach „garniturowych” jak i tych codziennych , mocno casualowych.  Z pewnymi jednak zastrzeżeniami. Szelki do garnituru powinny być klasyczne , mocowane za pomocą guzików (po wewnętrznej lub zewnętrznej stronie spodni) , a same spodnie pozbawione szlufek . I nie mogą to być szelki elastyczne wykonane z gumy. Preferowana jest wełna , bawełna , jedwab. Konserwatywne podejście do spraw dress-codu , nakazuje by takowe szelki były w kolorze koszuli. Ja wychodzę z założenia , że moda jest sprawą tak mało , życiowo istotną , ze jeśli nie będziemy spełniali tego ostatniego warunku , to wielkiego towarzyskiego armagedonu nie będzie. Jednak od zagadnień klasycznej elegancji , bardziej bliskie są mi zasady rządzące casualem i mogę się mylić…





Wśród ulicznych elegantów , szelki traktowane są jako dopełnienie całej stylizacji , tak jak zegarek czy jakiś ciekawy element biżuteryjny. Kolorów i  fasonów tychże jest dostępnych na rynku bez liku. Sposobów wykorzystania szelek w codziennej stylizacji jest mnóstwo.
Można je nosić w stylu , Roberta Redforda w filmie „Żądło” czyli a’la chicagowski łobuziak z lat dwudziestych: garniturowe spodnie , koszula + czapka typu „baker boy” lub kaszkiet na głowie.



Szelki są  również fajnym dodatkiem , w bardzo prostych zestawach: luźne dżinsy typu „baggy” i t –shirt lub henley. Tutaj jednak warto , wysilić się i poszukać szelek w bardziej finezyjnych kolorach i fasonach. W tym przypadku , szelki mogą nadać charakteru całej stylizacji.





Jeśli preferujecie styl neopunk , dopełnieniem wąskich dżinsów z podwiniętymi nogawkami  i kraciastej koszuli , będą właśnie szelki.



Szelki polecana są mężczyznom , którzy mają problemy z wagą. Po pierwsze optycznie wysmuklają , po drugie są lepsze niż paski , które dzielą krępą sylwetkę „na pół” , dotyczy to szczególnie tych , którzy oprócz dodatkowych kilogramów mają kompleks na punkcie niskiego wzrostu. Oprócz funkcji ozdobnych szelki również pełnią  rolę praktyczną. Koszula zostaje na swoim miejscu , czyli wkasana w spodnie , a same spodnie, nie zsuwają się z tyłka , oszczędzając otoczeniu widoku , który ja sam nazywam „zmorą hydraulika”. Wszyscy ci , którzy wymieniali kolanko pod zlewem , wiedzą o czym mówię.
W jakich przypadkach szelki wyglądają kiepsko? Moim zdaniem , nie bardzo pasują do spodni typu „biodrówki” , i nie ważne czy będą to spodnie eleganckie czy dżinsy. Nie podoba mi się również moda na noszenie szelek , które zamiast spoczywać na ramionach , zwisają na swobodnie po obu stronach spodni. Wygląda to mniej więcej tak , jakby facet przed chwilą wyszedł z kibla. Brakuje tylko rozsuniętego rozporka.


No i oczywiście ,szelki kiepsko wyglądają w zestawie razem z paskiem. Albo pasek , albo szelki , no chyba że chcecie wyglądać jak typy z NSDAP , maszerujące w takt „Horst Wessel Lied” , ale wtedy polecałbym raczej węższe modele (od 1,9 cm do 2,5 cm) , a zaraz potem wizytę u psychiatry.

Zdjęcia: Queen Katrina, TSBmen.com,GQ.com,trashness.com,streetetiquette.com.




















3 komentarze:

  1. Ładne brązowe brogsy. Co to za model?

    Pozdrawiam,
    Karol

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dziwo , wśród wielu przebajerowanych modeli te znalazłem w Bagatt

      Usuń