Pomimo tego , ze szelki są obecne w mojej szafie , co
najmniej od kilkunastu lat , nie są charakterystycznym elementem mojej
garderoby. Zakładam je raczej rzadko , i tylko dlatego , żeby raz na jakiś czas
przełamać wszechogarniające mnie poczucie
monotonii i znudzenia. I właśnie nadszedł kolejny taki moment …
Przez wiele lat szelki były urządzeniem , które służyło do
ułatwienia sobie pracy. Skórzane paski przerzucano sobie przez plecy i przypinano
do nich różne ciężkie przedmioty , które zamierzano przetransportować z punktu
A do punktu B. W XVII wieku , francuscy dżentelmeni , którzy oczywiście z ciężką ,
fizyczną pracą , nie mieli nic wspólnego ,zaadaptowali ów wynalazek do swoich
potrzeb , w postaci pasków materiału, bądź skóry , przewiązywanych przez
dziurki w spodniach. Obowiązującym wówczas kanonem męskiej elegancji były
spodnie z dość wysokim stanem , co niestety , obdarzonym często , gargantuicznymi
kształtami panom, sprawiało niemałe problemy aby podtrzymywać je paskiem ,
zwłaszcza , że ówczesne spodnie nie
posiadały szlufek. Po kilku ruchach , spodnie zjeżdżały pod obfity abdomen ,
więc naturalną koleją rzeczy,szelki były
fantastyczną alternatywą dla ewentualnej diety i zmiany trybu życia na bardziej
aktywny.
Co ciekawe , przez dziesięciolecia, szelki były uważane za
bardzo „wstydliwą” i nieprzyzwoitą część garderoby i traktowane niemal jak bielizna
, co w praktyce oznaczało , że nie wypadało pokazywać ich publicznie , więc
ukrywano je pod niezliczonymi warstwami innych , bardziej „reprezentacyjnych”
ubrań , jak kamizelki czy cardigany. Jeszcze w roku 1938 , na Long Island próbowano
wprowadzić zakaz noszenia szelek bez…płaszcza , który je zakrywa. Słyszałem
nawet o tym , że do dziś w kilku miastach w Arizonie obowiązuje prawo ,
które zabrania mężczyznom w ogóle noszenia szelek. Nic mi jednak nie wiadomo ,
o tym, jakie grożą sankcje za niepodporządkowanie się temu przepisowi. Tym ,
którzy będą jednak chcieli spróbować , przypomnę , że jest to
jeden ze stanów , w którym wykonuje się najwięcej wyroków śmierci , w całych
Stanach Zjednoczonych…
W roku 1820 , pan Albert Thurston zaczął produkować szelki ,
w kształcie znanym pod dziś dzień. Były one wykonane z ciasno tkanej wełny , na
końcu zakończone skórzanymi pętelkami, mocowanymi do guzików przy spodniach. W
ciągu następnych dziesięcioleci szelki były udoskonalane. Jeszcze w XIX dodano
do nich metalowe klamerki na końcach , w celu łatwiejszego ich noszenia ,
wprowadzono regulację długości ,a także zaczęto stosować szelki elastyczne.
Zmieniał się też ich kształt. Na początku swojego istnienia miały kształt
litery H , potem popularne były szelki w formie litery X , by ostatecznie
zakończyć swą dotychczasową ewolucję w kształcie litery Y. Można więc
powiedzieć , ze ten element garderoby ma również swój wkład w walkę , z szerzącym się wówczas analfabetyzmem.Chociaż
,jako wielki , fan ,gry w scrabble , nie wiem jaki można by wyraz ułożyć z tych
trzech liter…
Współcześnie noszone szelki , to te klasyczne – zapinane na
guziki dzięki skórzanym paskom na ich końcach (do dziś produkowane przez fimę
Albert Thurston) i bardziej casualowe i
mniej formalne – zapinane na metalowe żabki lub małe karabińczyki podobne do
tych , od breloczków na klucze , mocowane do szlufek w spodniach (nie każdy
nosi spodnie z wszytymi guzikami na szelki).
Szelki to taki element garderoby , który świetnie sprawdza się w zestawach „garniturowych” jak i tych codziennych , mocno casualowych. Z pewnymi jednak zastrzeżeniami. Szelki do garnituru powinny być klasyczne , mocowane za pomocą guzików (po wewnętrznej lub zewnętrznej stronie spodni) , a same spodnie pozbawione szlufek . I nie mogą to być szelki elastyczne wykonane z gumy. Preferowana jest wełna , bawełna , jedwab. Konserwatywne podejście do spraw dress-codu , nakazuje by takowe szelki były w kolorze koszuli. Ja wychodzę z założenia , że moda jest sprawą tak mało , życiowo istotną , ze jeśli nie będziemy spełniali tego ostatniego warunku , to wielkiego towarzyskiego armagedonu nie będzie. Jednak od zagadnień klasycznej elegancji , bardziej bliskie są mi zasady rządzące casualem i mogę się mylić…
Wśród ulicznych elegantów , szelki traktowane są jako dopełnienie całej stylizacji , tak jak zegarek czy jakiś ciekawy element biżuteryjny. Kolorów i fasonów tychże jest dostępnych na rynku bez liku. Sposobów wykorzystania szelek w codziennej stylizacji jest mnóstwo.
Można je nosić w stylu , Roberta Redforda w filmie „Żądło”
czyli a’la chicagowski łobuziak z lat dwudziestych: garniturowe spodnie ,
koszula + czapka typu „baker boy” lub kaszkiet na głowie.
Szelki są również fajnym dodatkiem , w bardzo prostych zestawach: luźne dżinsy typu „baggy” i t –shirt lub henley. Tutaj jednak warto , wysilić się i poszukać szelek w bardziej finezyjnych kolorach i fasonach. W tym przypadku , szelki mogą nadać charakteru całej stylizacji.
Szelki są również fajnym dodatkiem , w bardzo prostych zestawach: luźne dżinsy typu „baggy” i t –shirt lub henley. Tutaj jednak warto , wysilić się i poszukać szelek w bardziej finezyjnych kolorach i fasonach. W tym przypadku , szelki mogą nadać charakteru całej stylizacji.
Jeśli preferujecie styl neopunk , dopełnieniem wąskich
dżinsów z podwiniętymi nogawkami i
kraciastej koszuli , będą właśnie szelki.
Szelki polecana są mężczyznom , którzy mają problemy z wagą.
Po pierwsze optycznie wysmuklają , po drugie są lepsze niż paski , które dzielą
krępą sylwetkę „na pół” , dotyczy to szczególnie tych , którzy oprócz
dodatkowych kilogramów mają kompleks na punkcie niskiego wzrostu. Oprócz
funkcji ozdobnych szelki również pełnią
rolę praktyczną. Koszula zostaje na swoim miejscu , czyli wkasana w spodnie
, a same spodnie, nie zsuwają się z tyłka , oszczędzając otoczeniu widoku ,
który ja sam nazywam „zmorą hydraulika”. Wszyscy ci , którzy wymieniali kolanko
pod zlewem , wiedzą o czym mówię.
W jakich przypadkach szelki wyglądają kiepsko? Moim zdaniem
, nie bardzo pasują do spodni typu „biodrówki” , i nie ważne czy będą to
spodnie eleganckie czy dżinsy. Nie podoba mi się również moda na noszenie
szelek , które zamiast spoczywać na ramionach , zwisają na swobodnie po obu
stronach spodni. Wygląda to mniej więcej tak , jakby facet przed chwilą wyszedł
z kibla. Brakuje tylko rozsuniętego rozporka.
No i oczywiście ,szelki kiepsko wyglądają w zestawie razem z paskiem. Albo pasek , albo szelki , no chyba że chcecie wyglądać jak typy z NSDAP , maszerujące w takt „Horst Wessel Lied” , ale wtedy polecałbym raczej węższe modele (od 1,9 cm do 2,5 cm) , a zaraz potem wizytę u psychiatry.
No i oczywiście ,szelki kiepsko wyglądają w zestawie razem z paskiem. Albo pasek , albo szelki , no chyba że chcecie wyglądać jak typy z NSDAP , maszerujące w takt „Horst Wessel Lied” , ale wtedy polecałbym raczej węższe modele (od 1,9 cm do 2,5 cm) , a zaraz potem wizytę u psychiatry.
Zdjęcia: Queen Katrina, TSBmen.com,GQ.com,trashness.com,streetetiquette.com.
Ładne brązowe brogsy. Co to za model?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Karol
O dziwo , wśród wielu przebajerowanych modeli te znalazłem w Bagatt
UsuńSzelki <3
OdpowiedzUsuń