Moja przygoda z moro (czy też camo , od słowa camouflage) ,
zaczęła się jakieś 25 lat temu. Nie pamiętam w jakich okolicznościach , nie
pamiętam od kogo, dostałem wymarzone spodnie moro. Oczywiście nie był to fason
i wzór znany z bardzo popularnych wówczas amerykańskich filmów o wojnie w Wietnamie , ani nawet nie
przypominał obecnie obowiązującego, w prawie wszystkich armiach świata, wzoru maskującego. Były to zwyczajne spodnie
moro jakie nosili wówczas żołnierze Ludowego Wojska Polskiego lub wiarusy z
niezbyt chlubnie zapisanej na kartach naszej historii , formacji zwanej w
skrócie ZOMO (młodszych czytelników odsyłam do Wikipedii). Niemniej jednak, w
naszym kraju , w drugiej połowie lat osiemdziesiątych spodnie moro to był szyk!
Z noszeniem owych spodni wiązało się jednak , prawdziwe lub wyimaginowane
ryzyko. Jak głosiła stugębna plotka , która krążyła wtedy wśród moich kolegów ,
jeśli w tego typu odzieży złapał cię na ulicy patrol milicji , kazali ściągać
ci ten element garderoby , konfiskowali ,a nawet można było gratis dostać parę
pał. Jak było naprawdę , do dziś nie wiem , aczkolwiek dreszczyk emocji był ,
gdy wychodziło się tak wystrojonym „na miasto”. Ustrój przeminął , my
dorośliśmy , moda na moro przeminęła….
Jeszcze do niedawna , odzież w stylu camo można było kupić
tylko w wyspecjalizowanych sklepach dla myśliwych , na stronach dla miłośników
survivalu , a na ulicach lansowali ten trend . długowłosi fani heavy metalu
(spodnie moro+martensy). Oczywiście moda na militaria w modzie męskiej trwa od
kilku lat (koszule , płaszcze skrojone w
stylu wojskowym , spodnie „bojówki” ) , ale chyba nigdy nie była tak dosłowna i
widoczna. Na rynku i w sklepach internetowych możecie kupić kurtki camo , camo-spodnie
, camo-buty , camo-torby , poszetki ,
krawaty a nawet parasole.
Przeglądając rok temu zdjęcia z Pitti Uomo zauważyłem , że moda na moro/camo wraca. Na
początku pomyślałem ,że to chwilowy , jednosezonowy trend , tymczasem charakterystyczny
motyw pojawił się w kolekcjach największych domów mody na nadchodzący sezon , co jest dowodem na to , ze ich projektanci całymi
garściami czerpią z mody ulicznej (zdjęcie poniżej Valentino).
Nie wiem
jak długo utrzyma się ta moda , ale wiem na pewno: styl camo przeżywa swój
wielki renesans. Ja również dałem się ponieść ogólnie obowiązującemu trendowi ,
co było w znacznej mierze dziełem przypadku. Po prostu , z ciekawości, wszedłem
pierwszy raz w życiu do sklepu pewnej znanej sieciowej marki odzieżowej , po
tym jak przeczytałem gdzieś , że akcje tej firmy notują na giełdzie jakieś
niebotyczne ceny. No to zobaczmy , jakie ciuchy kochają rodacy!JWszedłem i natknąłem się na nią! Zostałem uwiedziony i
nie żałuję. Za 199 zł?

Oczywiście , to kurtka „do chodzenia”. Nie posiada ona
żadnych wewnętrznych membran-jakiś tam , nie chroni przed wiatrem, kurzem i
jest absolutnie przemakalna (100% bawełny) a i obawiam się , że gdybym się w
niej wybrał na jakąś ekstremalną imprezę (polowanie , survival), myślę , że
mogłaby nie przetrwać tej inicjacji , ale na co dzień-w sam raz.
Wzór camo jest na tyle intensywny , że nie polecam łączenia
w jednym zestawie , różnych elementów w stylu camo. Jeden element w zupełności
wystarczy , no chyba że jesteście członkami jakiejś organizacji paramilitarnej
lub członkami koła łowieckiego.
Zdjęcia: Trashness.com , GQ.com,.King George
Dziękuję bardzo za odwiedziny na moim blogu, bardzo mi się tu u Ciebie podoba, piszesz bardzo swobodnie z nutką humoru (czego w blogosferze brakuje), z pewnością będę tu do Ciebie zaglądał i już dodaję Cię do obserwowanych. Trzymam kciuki w powodzeniu w prowadzeniu bloga! ;)
OdpowiedzUsuńDzięki Matt , wzajemnie.
Usuń